czyli
ODEJŚCIE AMENA
Zdyszany, szybko przemierzył ostatnie metry. Nie myślał o
tonach wylanego potu ani o śmierci żony. Na smutek i żałobę przyjdzie pora,
teraz miał ważniejsze problemy na głowie.
Przyspieszył, gdy zza koron drzew wyjrzała wielka,
marmurowa budowla, kiedyś przypominająca rzymskie Koloseum (które – nawiasem
mówiąc – Rzymianie podpatrzyli od najważniejszego budynku w Ghento). Wcześniej
najwyżej wysunięte końce tworzyły idealny okręg, jednak teraz, spojrzawszy w to
samo miejsce, Rodderick widział tylko nierówne wyrwy i oderwane od budowli
gruzy leżące na ziemi. Nie mógł wyobrazić sobie chwili, w którym odłamują się
od areny. To po prostu zbyt bolesne, tłumaczył sobie.
Kiedy właśnie przekraczał linię drzew, zza jednego z
wielkich bloków marmuru wyłonił się Tristan Lancaster – stary, osiwiały już
staruszek ze swoim duchem stróżem u boku. Hebe wyglądał koszmarnie w starym,
poplamionym krwią prochowcu i jasnozłotych rozwichrzonych włosach, w które
powtykał metalowe ozdoby. Duch jak i szaman, kierowali się ku Rodderickowi
najszybciej, jak starzec potrafił. Skośne oczy Tristana patrzyły na przyjaciela
z przejęciem obejmującym całą resztę ciała. Nawet uścisk za krótkiej laski
wyrażał stan jego uczuć.
– Roddericku, och, jak dobrze, że przybyłeś –
powiedział Tristan ze łzami w oczach. – On przepadł, on naprawdę przepadł!
Rodderick spojrzał, uradowany, na starca, by po
chwili znów zmarkotnieć. Dobrze pamiętał, z jakiego powodu Medien kazała mu
przybyć.
– Przykro mi – powiedział krótko, lecz to i tak
wystarczyło, by spojrzenie Tristana znów przepełnił ból i starta. – Medien
miała wizję, a krótko potem i Słyszący dostał komunikat. On powróci. Amen powróci.
Tristan zakrył twarz drżącymi dłońmi. Z początku
Rodderick sądził, że wystarczy mu kilka sekund, a potem, jak zwykle, szybko
wróci do siebie. Nie tym razem.
– Poległa cała moja rodzina – załkał starzec. –
Cała. Zostałem tylko ja. I uczynili to na nic?
Rodderick pokiwał smutno głową.
– Gdzie Tesla? Miała wizję? Skoro wie, że powróci,
wie też, co stanie się potem.
Rodderick milczał. Nie chciał niszczyć ostatnich
nadziei Tristana. Nie potrafił. Teraz, kiedy starzec pozostał sam na świecie,
wierzył, że polegli w walce nie zginęli na próżno. Niestety, pomyślał
Rodderick, do takich wniosków doszedł.
– Mów, Roddericku! Powiedz, że jeszcze nie jest za
późno – błagał Tristan, po czym upadł na kolana, pozwalając swym łzom pokryć
wilgotną ziemię, jakby i ona rozpaczała za Amenem. – Proszę.
Rodderick uciekł wzrokiem, ale nie na długo się to
zdało, gdyż już po chwili wyszeptał:
– Wiem tylko, że powróci w linii moich potomków. –
Widząc zdruzgotane spojrzenie Tristana, dodał: - Tak, Malfee już urodziła.
Jestem ojcem. – Uśmiechnął się nieśmiało. Dla starca dziecko to oznaczało
koniec. Rodderick był świadom, iż najchętniej uśmierciłby je gołymi rękoma.
– Twoja żona, Malfee, była cudowną kobietą. Mam
nadzieję, że wychowa to dziecko zgodnie z naszymi tradycjami. Być może i
potomek Lancasterów odciśnie swoje piętno w historii Wenstonów, wiesz,
przyjacielu?
Rodderick zmarszczył brwi.
– Nie bądź taki zdziwiony – skarcił go Tristan. – To
Lancaster unicestwi twego potomka. Nigdy nie pozwolimy Amenowi na ponowną
reinkarnację. Nigdy – powtórzył, jakby słowa nie wyryły się w pamięci
Roddericka dość dosadnie.
– Nigdy... – wychrypiał po raz ostatni, a następnie
odszedł, zostawiając osłupiałego Roddericka na środku drogi.
#*#
Teraz pozostaje mi tylko przywitać Was na Szamańskiej Przepowiedni. Naprawdę długo walczyłam sama ze sobą, by przekonać się, że to już czas na publikację SP, także mam nadzieję, że za szybko się nie wypalę. Kilka rozdziałów mam do przodu, ale postanowiłam sobie, że rozdział na blogu będzie umieszczany, kiedy ten, który teraz piszę, zostanie ukończony. I tak zawsze. W ten sposób mam zawsze w zapasie 4 rozdziały. Ale jak wszyscy wiemy - łatwiej powiedzieć niż zrobić. Mam nadzieję, że i na tym blogu będziecie mi stale towarzyszyć. Pozdrawiam, Alia.
OOOOOOOO!!!! <3 Jak się ogarnę, to napiszę treściwy komentarz, ale się jaram, że wróciłaś <3
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że aż tak się ucieszysz ;p
UsuńJasne, że się cieszę <3 To moje ulubione Twoje opowiadanie <3 No i jeszcze Stracony Świt :D
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńZajrzałam z Aisic.
Raczej nie przepadam za szamanami (chociaż anime Shaman King to jedno z moich ulubionych), jak również za fantastyką osadzoną w czasie teraźniejszym, ale na pewno chętnie tutaj wrócę. Prolog jest króciutki i na razie nic nie rozwiązuje, nie bardzo wiem, co to za bohaterzy, ale pewnie z czasem się dowiemy :)
Dodaję do linków.
Pozdrawiam
Jestem i pozostawiam po sobie komentarz, który, jak mam nadzieję, zadowoli i uszczęśliwi Cię. :D:D
OdpowiedzUsuńJezu, na początku przeczytałam Tyrion Lannister zamiast Tristan Lancaster... za dużo GoT, wybacz XDD
Przechodząc do rzeczy: jestem pewna, że czytałam urywki późniejszych Twoich rozdziałów dotyczących Szamanów. Na pewno czytałam! Czemu teraz wszystko wydaje mi się takie... tajemnicze, odległe, nie mające z tym nic związanego? Czekam, aż się dowiem, kim jest ten Amen, tak dokładnie, kiedy przedstawisz go tutaj i będę mogła coś o nim przeczytać, coś więcej. Ciekawi mnie sama postać Tristana, który choć jak na tak krótki prolog, prawie że zapowiedź, został przedstawiony na kilka sposób. No i Hebe, jego szaman. ;> Czy jak to się tam mówi? I, naturalnie, interesują mnie te "dziwne" stosunki między Lancasterami a Wenstonami. :D
Jejku, jak dawno nie pisałam komentarzy!
Twoja Monisia, xoxo XDDD
Super prolog! Zapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńPrzepowiednia, szaman... Lubię takie klimaty.
Zaraz dodaję do obserwowanych i w wolnej chwili zapraszam na mojego bloga:
www.fantasymilosc.blogspot.com
Zgodnie z obietnicą - dotarłam do Ciebie. Jak tak teraz czytam ten prolog, to nie potrafię go połączyć z kolejnymi rozdziałami xD Wiem tylko, że Hebe pojawia się później. Swoją drogą bardzo lubię tego ducha. Jest taki... opiekuńczy i wyrozumiały. A w dodatku pozostaje kwestia rodu Lancasterów i Wenstonów. Czyżby dziecko Malfee było wujem Adligenem, którego tak nie cierpię? Wcale bym się nie zdziwiła.
OdpowiedzUsuńJak zapewne wiesz, kocham to opowiadanie, dlatego bardzo się cieszę, że zdecydowałaś się je publikować. Czekam więc na kolejne rozdziały i życzę Ci duużo weny :*
Nooo moje klimaty, mojemojemoje! Ktoś już wyżej wspomniał, że prolog za wiele nie wyjaśnia, no ale takie zadanie prologu - ma zainteresować i z tego zdania wywiązuje się świetnie! Dlatego mam nadzieję, że pierwszy rozdział pojawi się wcześniej, niż za miesiąc, bo to by było okrutne! No! Ze względu na święta, poproszę o prezent - wcześniejszą publikację! ^^
OdpowiedzUsuńMasz moją atencję, masz moje uznanie - Twój styl bardzo mnie przekonuje, widać, że masz świetny warsztat literacki, którego sobie mogę życzyc! Będzie mi się tu wysmienicie spędzało czas ;)
A cytat na belce bardzo intryguje.
Aha, u siebie odpowiedzialam na Twoj komentarz jakby cus ;)
Pozdrawiam, Wesołych!
Witam, witam.
OdpowiedzUsuńHm, zapowiada się ciekawie. Znaczy ciężko się połapać w tym, co przedstawiasz, bo to bardzo wysokie. Szamanizm, przepowiednie cośtam, ale zapowiada się dobrze. Szamanizm jest cholernie interesujący, z przepowiedniami się nie wygra, a jak to nie jest czyste wybrańcowanie, jest bardzo k.
Styl masz lekki. Nieźle się to czytało. Znaczy okej. Nie do końca czysto rozumiem, dlaczego oni tak sobie przyjemnie gadają, jeśli Tristan najchętniej zadusiłby dziecko Rodericka(tak, nic mi sir nie pomyliło?)? Nie znam zupełnie postaci, noale tak z deczka schizowo to brzmi. Chociaż i tak wszystko się okaże, kiedy już poznamy to dziecko, czyli pewnie za kilkanaście lat.
No, tyle z mojej strony,
Pozdrówki!
Athemoss.
Jeszcze raz ja, tym razem odpowiem tutaj szybciutko (zabieraja mi internety:P), niestety gg nie mam! ;( u mnie, jak co, spamować mozna do woli, akurat malutko sie przejmuje statystyka ;) A ja, przyznam sie, spamic lubiem ^^ mam nawet zakladke u siebie, jakbys miala potrzebe odpowiedziec, mozemy sie przeniesc tam, tam sie "nie liczy" :P Bo jeszcze chcialam rzec, że WŁAŚNIE - to co napisałaś na temat bluzgów - otóż to, przecież to tylko słowo, jak każde inne, tylko nadano mu dziwną rangę "nieładnego", a przecież zbitek liter to zwyczajny ;) I temu właśnie choć mogłabym cofać bakspejsem, to wolę nie, no bo nie lubiłam i nie lubię się zgadzać z tym, co wypada, a co nie ;)
OdpowiedzUsuńo, widzę, że szablon zmieniony! ładnie! A wgl to widziałam, ze jednemu z bohaterów przypisalaś słodka mordkę Lokiego i już wiem, ze to będzie MOJA postać :D <3 I trzymam za słowo, że coś Cię zmiękczyłam i prędzej zarzucisz rozdziałem! ;)
O jejku. Pierwszy raz czytam coś tak dobrego. Umiesz wszystko tak połączyć, tak opowiedzieć i skleić że to jest normalnie magia. Czyta się lekko a prolog od początku mnie pochłonął. Jak już ci tutaj pisali, przedstawiłaś Tristana w takim krótkim prologu a, na tak wiele sposobów. Czekam na kolejne i mam nadzieje że poinformujesz mnie o tym na moim blogu
OdpowiedzUsuńhttp://a-few-seconds-while-the-full-moon.blogspot.com/
Świetny pomysł na opowiadanie!!! Jeszcze się z takim nie spotkałam. Do tego masz świetny styl pisarski. To dopiero prolog, a ja już mam niedosyt ;) Zyskałaś nowego, wiernego czytelnika, czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dużo weny!
Za krótko.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie.
Chcę więcej.
Kiedy będzie więcej?
Przepowiednie były miliony razy, powroty tych, którzy lepiej żeby nie wracali też. Ale jestem pewna, że twoja historia będzie całkiem nowa, całkiem inna i nie jeden raz nas zaskoczysz :)
~Cefeida
omfg.. jezu no, wiesz, ze cie kocham, prawda?!
OdpowiedzUsuńTo jest idealne, nieziemskie i wgl najlepsze..
Niesamowicie wciąga..
true-big-love-jb.blogspot.com
red-sky-jb.blogspot.com
Prolog jest bardzo tajemniczy, dzięki czemu wiem naprawdę mało – tylko tyle, aby wysnuć podstawowe wnioski oraz aby cokolwiek zrozumieć. Nie raczysz nas niczym więcej, a mi się to wcale nie podoba, gdyż bardzo chciałabym się dowiedzieć, o co dokładniej chodzi w tej całej przepowiedzi.
OdpowiedzUsuńWybrałaś chyba jeden z ciekawszych momentów w opowiadaniu. Już od pierwsze zdania czułam, jakbym była w innym miejscu. Jestem ciekawa, jak to się dalej rozwinie.
Masz wręcz kwieciste słownictwo, dzięki któremu normalnie czarujesz. Plastyczne opisy dodają tylko uroku do całości, a Twojego warsztatu mogę sobie pozazdrościć.
Nie wiem, co jeszcze mam tu napisać, więc życzę dużo weny oraz wytrwałości w pisaniu.
Nie mogę się doczekać przyszłego rozdziału.
Pozdrawiam!
Wow. Ciekawe o co chodzi. Co się stanie z ty dzieckiem. Po prostu świetne. Piszesz bardo ciekawie. Inaczej. Zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńhttp://bookfantasty.blogspot.com/
Prolog jest na tyle tajemniczy, że kompletnie nie jestem w stanie go ocenić pod kątem fabuły. Napisany jest wartko i podoba mi się. Zainteresowałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńJa też piszę rozdziały do przodu, choć nie trzymam się tego tak rygorystycznie. Mam nadzieję, że uda ci się dociągnąć do końca i się nie wypalić po drodze :)
Dużo nam nie zdradziłaś, ale to dobrze bo zachęcasz do czekania na następny rozdział. Jestem ciekawa dalszego obrotu spraw. Nie potrafię ocenić fabuły na podstawie tak krótkiego tekstu, ale czekam na dalszy ciąg i mam przeczucie że mnie nie zawiedziesz :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry pomysł z tymi czterema rozdziałami w zapasie. Życzę aby wypalił :)
Ps Mogłabyś powiadamiać mnie o nowym rozdziale? mój blog: http://fromthestarskc.blogspot.com/
Piszesz po prostu prześlicznie! Jestem zachwycona, naprawdę! Czuć w tym taką magię, taką naturalność. To jest niedopisania :) Jestem bardzo ciekawa co z tego wyniknie, bo póki co, niewiele nam zdradziłaś... Dodaję się do obserwatorów, czekam na więcej i po cichu liczę, że mnie odwiedzisz i pozostawisz po sobie jakiś ślad :)
OdpowiedzUsuńhttp://bl4ck-b3auty.blogspot.com/
No, jak żyję w blogosferze (okej, nie żyję zbyt długo, ale zawsze coś), to jeszcze, kurka, opowiadania o szamanach nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńZa to ci chwała. I opakowanie mega żelków.
Szczerze, to na razie nie czaję zbyt wiele, ale rozumiem, że to prolog i ma pozostawiać ten słynny niedosyt. Taaak.
Wnioskuję, że opowiadanie będzie w narracji córki Malfee *boooooskie imię, chyba je kiedyś ukradnę ♥*. Oby :D
Pozostaje czekać ma 1 rozdział. Swoją drogą, dobra strategia z pisaniem rozdziałów. Ja to zawsze na bieżąco :P
Przesyłam pozdrowionka :3
Króliczek.
http://podwodna.blogspot.com/
nie widzem u Ciebie spamu, ale nie lubie odpowiadac u siebie, bo nigdy nie jestem pewna czy ktoś, kto powinien, to przeczyta, dlatego muszem Ci smiecic tutaj :(
OdpowiedzUsuńO jak mnie budują Twoje opinie, tak bardzo dzięiki, że sie nimi ze mną dzielisz! To masa energii dla mnie do isania. Ale oj, obojtena ikari?? oj oj, to źle, że nie wzbudza ona żadnych uczuć, to źle mi, a nie bardzo jak mam ją zmienic, bo cd mam grubo wprzod juz spisany, wiec bedzie musiala taka zostac :( oj oj. :(
A czy nie obiecywałaś, że cuś wcześniej tu się rozdział zjawi, hm?
Bo ja tu czekam! :*
Zapowiada się obiecująco... Morderstwa potomków, rody, pełno zawiści w słowach Tristana. Czuję, że jeszcze Cię tu odwiedzę :)
OdpowiedzUsuńBadziewne? no wiesz co? :D
OdpowiedzUsuńDla mnie ma mega znaczenie każde słowo, którym ktoś się dzieli ze mną, każdą opinię biorę je do siebie, tak jak Twoje słowa o Ikari, ale noo, skumałam już bardziej o co chodzi, dlatego dziękuję, że mi wytłumaczyłaś ;) Dobrze, że jakieś emocje wzbudza, znaczy że konstrukcja postaci nie jest całkiem zawalona :D hah, nie no, już wiem, już wiem, thx! ;) Ja to jestem panikara straszna pod takimi względami, wybacz! :*
Och, czyli mówisz, dzisiaj rozdział tak? No to będę zaglądać, oj będę!
Czekam! ^^
O jejuśku, obiecujący blog z fantastyczną strategią! Nie wiem, jak udało Ci się wymyślić i napisać coś tak wspaniałego! Sama coś piszę, ale moje opowiadania z porównaniem do Twoich, to kał. Twoje słownictwo, sposób pisania... Ach, palce lizać! <3
OdpowiedzUsuń